sobota, 6 grudnia 2008

Supersprzedawca

Dziś, na fali świątecznego nastroju, udałam się na przechadzkę po sklepach. Nie wiem po co weszłam do przybytku z kuchennymi gadżetami. Pewnie dlatego, że było jasno, miał szerokie wejście, dużo miejsca wewnątrz. I zaczęłam się przechadzać zerkając to tu to tam. I nagle JE zobaczyłam, nieduże paski papieru z adnotacją "towar podaje sprzedawca" oraz "za uszkodzenie towaru odpowiada klient" (nie wnikałam , czy nawet przypadku niezdarności sprzedawcy). Były wszędzie. Wstrzymałam oddech, skuliłam ramiona i przyciskając torbę do brzucha i ostrożnie ruszyłam w strone wyjścia.
Po raz pierwszy świadomie doświadczyłam działania podprogowego, skutkującego decyzją: NIGDY WIĘCEJ TAM WEJDĘ.
Za to pani w sklepie w szalikami była miła i szalenie bawiły ją moje inteligentne i dowcipne przemyślenia. Kupiłam dwa szaliki.

2 komentarze:

  1. Pani w sklepie z szalikami ma mniej do stracenia. Spróbuj potłuc szalik.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale tamci mieli wiecej do zyskania. No i nie był to sklep z porcelaną, ale głównie z rondlami i nożami. Równie dobrze mogli napisać, że klient odpowiada za uszkodzenia personelu.

    OdpowiedzUsuń