sobota, 1 stycznia 2011

Happy New Year

No patrzcie Państwo, dopiero co było lato. A tak w ogóle, to ciągle nie rozumiem, dlaczego w nowy rok trzeba wejść z wielką pompą? Stary rok żegnałam m.in. śmietanką kremówką zmiksowaną z ajerkoniakiem. Mmmm, było to bardzo miłe pożegnanie i na pewno nie ostatnie :)
A moja  twórczość też nie zawsze jest rozumiana, np.ta:


wtorek, 31 sierpnia 2010

o kotach i ludziach

Bardzo przepraszam wszystkie koty, że parę dni temu strasznie rozbawiła mnie informacja o urzędniczce, która zamknęła kota w kontenerze na śmieci, a po zdemaskowaniu właściwe nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Bardzo lubię koty i wiem, że czyn był godny potępienia, ale ona zrobiła to z taaakim wdziękiem  ....... :)
A na deser  - dla równowagi - poważne wisiory:

 
 

poniedziałek, 10 maja 2010

zarządzanie

.... czasem jest zupełnie niemożliwe. Bo: albo pożyteczne prace domowe, albo drzemka albo realizacja artystycznych ciągot. Niestety drzemka jest niezbędna, więc na wszystko inne trochę brakuje czasu.
A filc chwilowo poszedł w odstawkę, bo odkryłam coś nowego i pochwalę się:







Kto wie? Może jakiemuś wojowi uplotę kolczugę. Pod Grunwald:)

środa, 7 kwietnia 2010

spóźnialskich podatników

... i tych , którzy urzędom skarbowym będą płacić, więc wiadomo, że pity złożą tak późno jak się da, a nie wiedzą co zrobić z 1 procentem, gorąco namawiam do przekazania go Julce.
A wszystkim, którzy to zrobią dedykuję naszyjniki z jednym kamieniem :)



piątek, 5 marca 2010

ojojoj

Czuję się jak bałwan podczas odwilży. I mam lenia. Ale ponieważ rzesze fanów upominają się:) , z zakamarków komputera wyciągam fragment kolekcji pokarnawałowej.
I jeszcze ciekawostka z ostatniej chwili: podróżnik M.Kamiński zamierza przekajakować Wisłę, która - jak uważa -napoi go i nakarmi. Ciekawe czy jak szybko zrobi się zielony (lub niebieski) i po ilu milach wiślanych zacznie świecić?