wtorek, 31 sierpnia 2010

o kotach i ludziach

Bardzo przepraszam wszystkie koty, że parę dni temu strasznie rozbawiła mnie informacja o urzędniczce, która zamknęła kota w kontenerze na śmieci, a po zdemaskowaniu właściwe nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Bardzo lubię koty i wiem, że czyn był godny potępienia, ale ona zrobiła to z taaakim wdziękiem  ....... :)
A na deser  - dla równowagi - poważne wisiory:

 
 

poniedziałek, 10 maja 2010

zarządzanie

.... czasem jest zupełnie niemożliwe. Bo: albo pożyteczne prace domowe, albo drzemka albo realizacja artystycznych ciągot. Niestety drzemka jest niezbędna, więc na wszystko inne trochę brakuje czasu.
A filc chwilowo poszedł w odstawkę, bo odkryłam coś nowego i pochwalę się:







Kto wie? Może jakiemuś wojowi uplotę kolczugę. Pod Grunwald:)

środa, 7 kwietnia 2010

spóźnialskich podatników

... i tych , którzy urzędom skarbowym będą płacić, więc wiadomo, że pity złożą tak późno jak się da, a nie wiedzą co zrobić z 1 procentem, gorąco namawiam do przekazania go Julce.
A wszystkim, którzy to zrobią dedykuję naszyjniki z jednym kamieniem :)



piątek, 5 marca 2010

ojojoj

Czuję się jak bałwan podczas odwilży. I mam lenia. Ale ponieważ rzesze fanów upominają się:) , z zakamarków komputera wyciągam fragment kolekcji pokarnawałowej.
I jeszcze ciekawostka z ostatniej chwili: podróżnik M.Kamiński zamierza przekajakować Wisłę, która - jak uważa -napoi go i nakarmi. Ciekawe czy jak szybko zrobi się zielony (lub niebieski) i po ilu milach wiślanych zacznie świecić?


środa, 3 lutego 2010

hibernacja

Nic mi się nie chce. Chyba powoli zapadam w stan hibernacji. W jako takiej przytomności umysłu trzymają mnie zdarzenia-podnoszące-ciśnienie. Np. ostatnio rozmowa z infolinią kurierską, podczas której okazało się, że przesyłka (służbowa) jest za duża by być listem i za mała by być paczką. Aby dogonić wytyczone standardy gabarytowe pani doradziła żeby doczepić kawałek kartonu.
A stałym punktem rozgrzewającym moje zmysły są strażnicy parkingowi. Jestem pewna, że siedzą w tej swojej budce i obstawiają zakłady kto i na jak długo ugrzęźnie, ewentualnie kto pierwszy zmięknie i wypożyczy łopatę. Biorę ich na przetrzymanie, bo nie zamierzam odśnieżać płatnego parkingu. Najwyżej porzucę samochód na środku drogi
I reasumując: bransoletka pt. "koty polarne":



sobota, 9 stycznia 2010

czekolada

Podróże w kosmos muszą być fascynujące, a jak się patrzy na takie zdjęcia, to wszelkie irytujące pierdoły staja się mniej istotne




W mikrokosmosie kulinarnym odkryłam i popijam "cioccolata in tazza". Jest boska, gęsta, czekoladowa i też zmienia spojrzenie na rzeczywistość. Ponieważ napój rodem z Meksyku, poniżej kolczyki w stylu meksykańskim (?):