Dopadła mnie doroczna chandra z powodu : urodzin, haloween i 1 listopada. Urodzinowy smutek zalałam degustując nalewkę tutti frutti własnej roboty. Jak na pierwszy raz wyszła całkiem, całkiem. Ciekawe, czy zdążę kogoś poczęstować? W międzyczasie zadzwonił jakiś handlarz oferujący maszynkę do golenia, podziękowałam mówiąc, że jeszcze się nie golę. Haloween nie uznaję i nie rozumiem.
i utwór z mojej ciągle ulubionej płyty:
piątek, 30 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz