poniedziałek, 12 października 2009

czarne dziury

Wiedziałam, że w końcu dojdzie do katastrofy. Panujący w domu bałagan najwyraźniej wygenerował czarną dziurę, która prawdopodobnie wciągnęła moje prawo jazdy. Innego pomysłu nie mam. Mając nadzieję, że może je wypluje, szukam. W miejscach, w który mogłoby lub powinno być - nie ma, za wersalką nie ma. W akcie desperacji postawiłam na telewizorze (stamtąd najlepiej widać) figurkę św. Antoniego.
Na dodatek parę dni temu sąsiad przesłuchał w związku ze zniknięciem sąsiadek. Pies został. Czarna seria?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz