środa, 15 lipca 2009

po staropolsku

Wczoraj w skrzynce na listy znalazłam reklamę cyt. "piccerii", złośliwie i szyderczo się uśmiałam, ale jak się okazało niesłusznie, bo później doczytałam, że owe danie jest robione wg. staropolskiej receptury! Trochę jestem nieufna, bo możliwość łączenia "picc" wygląda jak pic na wodę, ale może trzeba spróbować. Kto wie, może nasi przodkowie jadali parmezan, oliwki i ananasy, a leśnych ostępach ukradkiem siali zioła prowansalskie?
Za oknem po staropolsku pachnie lipa, więc poniżej koraliki w kolorach lipowych:




i ta lipa:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz