Siedzę cicho, bo skończyły mi się fotki i wena (do wszystkiego).
Dziura w ścianie wreszcie zamurowana, a na korytarzu kurz po kostki, bo remont klatki dotarł do mojego piętra. Fachowcy najpierw porobili jakieś wyrwy, potem elegancko je zakleili i chyba udają, że nie widzą uszczerbków przy moich drzwiach.
Ostatnie wydarzenia obudziły we mnie świadomość, że mam przedziwną właściwość przyciągania wszelkiej maści fachowców. Niestety, polega ona wyłącznie na wywoływaniu niezwykłego gadulstwa u wspomnianych. A może powinnam spisywać te opowieści?
Na obrazku przerobione "starocie":
wtorek, 24 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz