sobota, 7 marca 2009

jednak święto?

Najwyraźniej duch w narodzie nie ginie. Tyle było hałasu, że święto komunistyczne, że powrót do peerelu i co tam jeszcze, nachalnie promowano imperialistyczne walentynki jako ekwiwalent, a tu proszę ..... Nadchodzi 8 marca i osiedlowe solarium oferuje w tym dniu 2 min sztucznego słońca gratis, osiedlowy fitness klub zaprasza, bo przygotował bogaty program z niespodziankami, a radio (ogólnopolskie) mówi o tym dniu bezustannie.
Ja tam zawsze lubiłam Dzień Kobiet. I goździki też, chciaż tulipany, bez celofanu poproszę.






P.S. O ile mnie pamięć nie myli, dzień ten był szczególnie hucznie obchodzony przez panów. Ale kto w takim razie chciał likwidacji święta????


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz