zapachniało wiosną. Na razie tylko zapachniało, bo na podwórku ciągle łyse badyle. Nie przekadza mi to specjalnie, bo okna mam tak brudne, że staram sie nawet nie patrzeć w ich stronę. Symptom wiosenny nr 2 to gołębie, które próbują wprowadzić się na mój balkon. Ganiam je ile wlezie, ale sądząc po ilości guana: 1. nie bardzo się tym przejmują; 2. jest to nowy gatunek powstały wyniku mutacji z indykiem. Są strasznie wielkie i tłuściutkie. Może to odmiana spożywcza?
Wracając do wiosny, poniżej naszyjnik wiosenno-letni z kulek, które kojarzą mi się z kisielem:
P.S. Wszystko kojarzy mi się z jedzeniem, bo w związku z wiosną próbuję trochę schudnąć.