Kilkanaście ptysi z nadzieniem karpatkowym, kilka sesji ględzenia i dwa perseny sprawiły, że osiagnęłam stan zbliżony do nirwany. Teraz wmawiam sobie, że inni pewnie mają gorzej, a co niektórzy na pewno będą mieli.
poniedziałek, 24 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Będzie gorzej, tym się zawsze można pocieszać.
OdpowiedzUsuńŁadne te kolczyki.