Na świecie kryzys. Indeksy leżą na dnie i pewnie z nudów ryją nory, co może oznaczać, że będą zwyżkować na antypodach.
A ja z przepastnego kuferka wyciągnęłam kolczyki ociekające złotem, czy raczej pa-złotem. Takie kosztowności dla kryzysowej narzeczonej.
piątek, 24 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz