wtorek, 28 lipca 2009

Oko cyklonu

Zawodowo siedzę w samym oku cyklonu, a prywatnie dopiero się otrząsnęłam się po tym jak mieszkańcy Wsi Z Drugiego Końca Polski oskarżyli mnie o kradzież telefonu i nasłali spec-służby w osobie strażaka ochotniczego. Moja rodzina, jak zwykle wcale się nie zdziwiła, bo to u mnie normalne - nie złodziejstwo, tylko nietypowe wydarzenia.
No, to dzisiaj:
  • kolczyki jak oka


  • i kawałek piosenki w o szczęściu, którą od tygodnia wyśpiewuję w samochodzie:



środa, 22 lipca 2009

Bez zakończenia

W czasach kiedy namiętnie wypożyczałam książki z biblioteki czasami zdarzał się koszmar: brakujące kartki w najciekawszym momencie. Teraz książki raczej kupuję, ale czytuję też twórczość wirtualną i nagle okazało się, że gorsze od brakujących kartek jest SKASOWANIE! Uważam, że takie praktyki powinny być zakazane, ew. dopuszczalne za zgodą czytelników.
Wszystkim, którym znienacka wyświetlił się error 404 dedykuję:




środa, 15 lipca 2009

po staropolsku

Wczoraj w skrzynce na listy znalazłam reklamę cyt. "piccerii", złośliwie i szyderczo się uśmiałam, ale jak się okazało niesłusznie, bo później doczytałam, że owe danie jest robione wg. staropolskiej receptury! Trochę jestem nieufna, bo możliwość łączenia "picc" wygląda jak pic na wodę, ale może trzeba spróbować. Kto wie, może nasi przodkowie jadali parmezan, oliwki i ananasy, a leśnych ostępach ukradkiem siali zioła prowansalskie?
Za oknem po staropolsku pachnie lipa, więc poniżej koraliki w kolorach lipowych:




i ta lipa:

wtorek, 7 lipca 2009

Trochę patetycznie

Mimowolnie i zupełnie niezamierzenie zaczęłam oglądać uroczystości pogrzebowe M.Jacksona. No i się wzruszyłam, pewnie w miejscach przewidzianych scenariuszem, ale co tam, "We Are the World" też mnie zawsze wzrusza. Miał ogromny talent i wrażliwość na inne czasy, przez którą był chyba nieszczęśliwy.




A tymczasem telewizja transmitująca uroczystość napisała "pożegnalna" przez "rz". Boże, widzisz i nie grzmisz!

czwartek, 2 lipca 2009

Wernyhora

Wiedziałam, że tak będzie. Po narzekaniach na zimno, zaciskam zęby żeby nie narzekać na gorąco. W sumie wolę żeby było cieplej niż zimniej, ale takie tropiki to przesada. Ze względów praktycznych: nie schnie pranie i rozmiękają herbatniki.
Dziś w prasie lokalnej wyczytałam, że pogoda zaskoczyła synoptyków. To ciekawe.
Prorokując dalej: za tydzień zrobi się zimno. U podstaw tej tezy leżą moje plany urlopowe.

Kolczyki-zefirki:






i piosenka, ostatnio ulubiona: