niedziela, 31 maja 2009

podsumowując

Miało być o wysokiej kulturze, ale nie mam odpowiedniej biżuterii do pokazania, więc podsumowując maj stwierdzam, że nadal podkochuję się w Keanu Reeves 'ie i oglądam wszystkie filmy z jego udziałem, nawet takie słabe jak wczorajszy. W moich oczach jest prawie tak fantastyczny jak Gregory Peck, tym samym Jan Englert spada na 3-cie miejsce. Jeszcze jest Sting, ale on jest liderem w innej kategorii.
Kolczyki raczej bez związku:





Ciekawe, czy Keanu śpiewa?

poniedziałek, 25 maja 2009

w biurze

Jako użytkowniczka 1 m kw spółdzielnianego gruntu postanowiłam zostać jego właścicielką. Właściwie nie wiem po co, ale naczytałam się różności w prasie i brnę.
Czuję się trochę jak Asterix i przyjaciele w biurze. Proces jest niezwykle zawiły. Najpierw osobiście składa się wniosek, po to żeby pisemnie (poleconym PO, więc musiałam gnać po odbiór) przysłali zaproszenie do stawienia się. Dzisiaj się stawiłam i dostałam jedną kartkę, na której musiałam zebrać 5 podpisów, prawie każdy w innym pokoju. Każda pani sprawdzała mnie w komputerze, więc doprawdy nie wiem po co im zdobycze techniki skoro trzeba latać po pokojach. Szczęśliwie i jak na mnie wyjątkowo bez problemów wróciłam do pokoju nr 1 , gdzie okazało się że muszę wpłacić jakieś pieniądze i przyjść z dowodem wpłaty. Cdn, bo jeszcze nie wpłaciłam.
Ale co tam, po nitce do kłębka idzie się jak po sznurku, tylko trochę długo.







sobota, 23 maja 2009

po sąsiedzku

Właśnie się dowiedziałam, że dzisiaj był Dzień Sąsiada. Nie, nie pobiegłam do najbardziej znanej sąsiadki w mieście z kwiatami i życzeniami, ale zapewniam, że poza tym paskudnym wyjątkiem reszta moich sąsiadów jest normalna.
Wszystkim, którzy mają sąsiadów i są sąsiadami dedykuję najnowszą twórczość:





wtorek, 19 maja 2009

Blondie

Obcowanie z blondynkami bywa męczące i tak wkurzające, że czasami aż nie można w to uwierzyć. Nie będę więcej pisać, bo dziś do południa dymiło mi z nosa i uszu, oczy raziły piorunami, a myśli .....PIIIIIIIIP.
To ciekawe, że mężczyźni wolą blondynki.
Poniżej blond-bransoletki:





i blondynka, którą uwielbiam:




P.S. Dzisiaj jest dzień dobrych uczynków, więc idę je czynić.

poniedziałek, 18 maja 2009

Fotogeniczność

Właśnie odkryłam, że przedmioty - tak jak ludzie - dzielą na fotogeniczne i nie. I bardzo proszę oto przykład, moje ulubione naszyjniki, wyglądają tu raczej dennie, a rzeczywistości są naprawdę ładne:



a te oto kolczyki wyszły niespodziewanie bardzo efektownie:




Należę do tych, którzy nie wierzą, że ich fotograficzny wizerunek jest zgodny z rzeczywistością. Kiedyś odbierając zdjęcia u fotografa nie rozpoznałam samej siebie i zostałam zidentyfikowana po numerze (co prawda była to wersja paszportowa). Dla pocieszenia pozostaje opcja" słaby fotograf".

sobota, 9 maja 2009

licence to watch

Obejrzałam właśnie w tv "nowego" Bonda. No, niestety wygląda jak amerykański hodowca bydła, a nie jak agent brytyjskiej królewskiej mości. Brakuje mu bondowskiej gracji i tego czegoś. Chociaż w innych okolicznościach Daniel Craig, mmm całkiem, całkiem, zwłaszcza bez smokingu.

Bransoletka z nadajnikiem?

czwartek, 7 maja 2009

Piesze

Nie wiem, czy tylko mnie to spotyka, ale zawsze kiedy przechodzę przez ulicę, zwłaszcza ruchliwą, znajdzie się ktoś, kto postanowi zrobić to w poprzek, wchodząc innym (czyli mnie) pod nogi.
I zawsze, zawsze jest to kobieta. Bardzo solidaryzuję się z własną płcią, ale tego nie jestem w stanie zrozumieć, przecież wtedy idzie się przez ulicę dłużej!
Od lat niewyobrażalnie mnie to wkurza, więc dla uspokojenia liczę koraliki:






niedziela, 3 maja 2009

Majówka i inne święta

Całkiem niedawno odwiedził mnie osobnik, który pożyczył mi wszystkiego najlepszego z okazji dnia strażaka i kominiarza i wręczył kalendarz. Ponieważ, nabrałam się na ten numer kilka lat (za kalendarz należy się datek) asertywnie zauważyłam, że z tym kalendarzem to trochą nie w porę. Pan się obruszył i zafukał, że wspomniany dzień będzie już 4 maja. Sprawdziłam, zgadza się chociaż zapomniał jeszcze o hutnikach. Przy okazji odkryłam inne święta, o których nigdy nie słyszałam np.: dzień sprzątania biurka; święto polskiej niezapominajki; dzień stemplarza; dzień urody; dzień odpoczynku dla zszarganych nerwów; dzień rozrzutności oraz dzień bez kupowania, dzień uprzemysłowienia Afryki, dzień ryby (chyba z powodu karpia, bo 20 grudnia), a dla niezdecydowanych światowy dzień różnorodności biologicznej
Właściwie codziennie można życzyć sobie wesołych świąt.
A ja pierwszy wolny, czyli 11 maja zaklepuję na dzień radosnej twórczości handmejdowej.